lut 18 2006

miedzy ukłuciami


Komentarze: 2

Długo zabierałam się za tą notkę. Dawet dwa razy byłam bliska kliknięcia w 'zapisz', ale, no, ale nie kliknęłam.

Najłatwiej nic nie pamiętać. Żyć tylko w tej sekundzie. Szkoda, że istnieje coś takiego jak pamięć, sumienie, wspomnienia.

Chwilowo dobrze mi samej. Naprawde. Żadnych wyrzutów sumienia, żadnych sznurków, nic. Sama dla siebie. Gdy znajdzie się ktoś wart zrezygnowania z tego... cóż, to będzie naprawde Gwiazdka Z Nieba, nie człowiek.

Ja nie-zakochana? Dziwne uczucie, żadko się zdarza. Brr, aż trzeba się bać.

'Kultura kurwa musi być'. To chyba było właśnie dwa lata temu. Jakoś tak mnie wzięło na wspominie II gim. Zjeb ze mnie był centralny. Teraz jestem tylko: szalona, nawiedzona, pojebana, itp. Niewiele się chyba zmieniło.

Szukam czterolistnej koniczynki, szkoda tylko, że to nie ta pora. A sny? Dalej szaleją na zakazanych ziemiach, nie ma strażnika. I wale to, niech szaleją. To, czego na jawie nie mogę przeżyć, chociaż w snach jest dostępne. W snach kocham, jestem kochana. Trzeba tylko umieć zapanować nad snem. Chyba już umiem.

Jeszcze tylko przykleić uśmiech na twarz, przygotować na igłę w najbliższym czasie, wysłuchać lekarza i dla mnie już jest wiosna.

ju-sia : :
m,
20 lutego 2006, 21:49
koniczynke zostawiłaś w moim \"to\" kinga. może to był błąd?
najwygodniej jest się tłumaczyć ze swojego stanu. usprawiedliwiając się jest łatwiej żyć z tym, a raczej bez tego.
18 lutego 2006, 15:48
dlaczego sądziłaś że bycie samemu może być złe i niewygodne?

Dodaj komentarz